środa, 5 marca 2014

Chapter III

*Harry*
          Gdy usłyszałem jak ktoś puka do drzwi postanowiłem udawać że śpię, miałem pewien plan. Tak jak myślałem Elka pobiegła otworzyć zerkając na mnie, uśmiechnąłem się pod nosem mając nadzieję że mój plan wypali i że wszystko pójdzie po mojej myśli. Uchyliłem powieki i odwróciłem powoli głowę w stronę drzwi, tam ujrzałem Elkę przytulającą się z Pezz. Uśmiechnąłem się szeroko, gdy usłyszałem kroki odwróciłem głowę i zamknąłem oczy po chwili usłyszałem przymykające się drzwi i kroki koło mnie które po chwili oddaliły się w stronę kuchni.
Raz się żyje Styles! - powiedziałem pod nosem. Szybko wyskoczyłem z kanapy, podbiegłem najciszej jak tylko umiałem do przedpokoju, ubrałem moje buty podeszłem do komody gdzie znajdowały się wszystkie kluczyki, wziąłem kluczyki od mojego auta którym prawie nie jeżdżę i wyszłem z domu nie martwiąc się o drzwi które zostały otwarte na oścież. Szybkim krokiem udałem się do garażu, wsiadłem do auta, otworzyłem bramę, włożyłem kluczyki i odjechałem.
- Biedna Eleanor! - zacząłem się śmiać.
                                                                           *Sienna*
- Ej, macie jakiś konkretny plan? - zapytał nas Mark. Chwilę się zastanowiłam nad odpowiedzią, po czym  posłałam Josh'owi znaczące spojrzenie.
- Ej. - zaczęłam tak jak on. - Przecież wiesz, gdy przyjedziemy pójdę z nią po coś tam - jeszcze wymyślę, i jak będziemy przechodzić obok jakiegoś samochodu który się wyściguję to ją wcisnę, jak nie będzie chciała to.. Nie ważne - uśmiechnęłam się szyderczo. Popatrzyli się na siebie zdziwieni, potem na mnie ja tylko się głośno zaśmiałam.
- A dokładnie komu chcesz ją dać? Little Mix, The Wanted czy.. One Direction. - ostatnie dwa wyrazy dopowiedział z lekkim strachem.
- Wiadomo że One Direction, oby Harry jechał, wtedy będzie wspaniale. - odpowiedziałam z nadzieją, a w moich oczach pojawił się blask. - Ona tego nie zniesie - zaśmiałam się.
- O-one Direction? - zająkał się, po usłyszeniu moich słów jego oczy były rozszerzone jak nigdy.
- Stary, wyluzuj. Nasza gwiazdeczka.. - przerwał na moment patrząc mi w oczy. - wie co robi, a po za tym dobrze znam One Direction. - powiedział uśmiechając się.
- O! Dobry pomysł blondasku, przy okazji sobie z nimi pogadam. Boże! Jak ja dawno ich widziałam! - powiedziałam. Uwielbiałam z Josh'em się wyzywać, przezywać. Zachowujemy się jak prawdziwa para. Jest naprawdę słodki! Spojrzałam na ulice i dostrzegłam że właśnie parkujemy pod kamienicą Is. Chłopacy zatrąbili kilka razy, opadłam na siedzenie. Teraz pozostaje tylko czekać.
                                                                        *Louis*
          Wyjechaliśmy wszyscy na ulicę, Malik jechał pierwszy, potem ja i reszta. W komórkach mamy taką opcję, że możemy gadać wszyscy w piątkę. Kierowaliśmy się do myjni, mieliśmy jeszcze 2 h do wyścigu, ale trzeba być trochę wcześniej itp. Po kilku minutach skręcaliśmy do myjni, daliśmy swoje auta, po czym w czwórkę udaliśmy się do sklepu. Gdy tylko weszliśmy każdy pobiegł w swoją stronę. Wziąłem zgrzewkę piwa z lodówki i gumy miętowe. Z wybranymi produktami udałem się do kasy, wyjąłem z przedniej kieszeni moich dżinsów portfel, ujrzałem idącego na luzie do kasy Zay'na, w ręce trzymał paczkę gum miętowych i Rockstara, tak jak ja wyjął z przedniej kieszeni portfel, i uśmiechnął się do mnie, chwilę staliśmy aż przyszła nasza kolej, zapłaciłem po czym odeszłem kawałek robiąc miejsce Zaynowi, ten wziął jeszcze 5 paczek papierosów, zapłacił po czym razem udaliśmy się na podwórko, po kilkunastu minutach ze sklepu wyszedł Liam z dwoma piwami, za nim biegł zdyszany Niall, w ręku trzymał paczkę papierosów, zgrzewkę piwa i kebaba. Zaśmiałem się z niego, po czym w czwórkę poszliśmy w miejsce w którym zostawiliśmy nasze auta. Akurat stały świeżo umyte na podjeździe, przyjrzałem się każdemu z aut które błyszczały, uśmiechnąłem się triumfalnie. Wsiedliśmy do aut, po czym odjechaliśmy kierując się na wyścig.
- Ten wyścig będzie nasz. - zaśmiałem się. Wiedziałem że coś się stanie.                                                   

*Isabelle*

          Kolejny raz z rzędu podeszłam do lustra, tą sukienkę znalazłam na dnie szafy w kartonie, mam tam jeszcze kilka ubrań w podobnym stylu. Dziwię się skąd takie coś mam. Poprawiłam włosy które spadały na moje ramię.
Podeszłam do mojej toaletki, usiadłam na krzesełku, otworzyłam półkę, wyjęłam z niej kosmetyczkę następnie ją otwierając. Wyjęłam czarny tusz do rzęs, puder, róż, cienie, eyeliner i szminkę. Rzęsy wydłużyłam i pogrubiłam tuszem, na twarz nałożyłam puder, na policzki róż. Zrobiłam kreski eyelinerem i pomalowałam powieki cieniami, na koniec usta pomalowałam różową szminką. Można powiedzieć że całość nawet mi się podobała, nie było aż tak źle, jak na mój gust. Ciągnie mnie do założenia długiej bluzy i rurek do tego zwykłych balerinek. Podeszłam do łóżka, usiadłam na środku biorąc do ręki moje mp3, włączyłam moją ulubioną piosenkę 5 Second Of Summer - She Looks So Perfect, zaczęłam śpiewać równo z Lukiem (5SOS) . Czasami lubiłam sobie usiąść, włączyć jakąś piosenkę i w ciszy zaśpiewać. Całkowicie oddałam się piosence.. Gdy się skończyła podeszłam jeszcze raz do lustra i poprawiłam włosy.
- Normalnie jak jakiś nałogowiec. - zaśmiałam się. Spojrzałam na siebie w lustrze aby wrazie czego poprawić ostatnie detale. Ujrzałam że wszystko może być tak jak jest. Spojrzałam na mały zegarek wiszący na ścianie który wskazywał godzinę 21:48. Niedługo powinni być. Kurde! Boje się jechać na te durne wyścigi, bo wiem że to nie skończy się dobrze, że coś się stanie zwłaszcza przy moich przyjacielach, z szafy wyjęłam małą kopertówkę, która była w takim samym kolorze co sukienka, z niektórymi czarnymi elementami. Spakowałam do niej telefon, błyszczyk, chusteczki, mp3, tusz, 2 paczki mocnych gum miętowych, wzięłam do ręki klucze, spojrzałam jeszcze raz na zegarek, tym razem wskazywał on godzinę 21:56, szybko pobiegłam po moje szpilki. Masakra! Były ogromne! Nie wiem czy dam radę w nich iść na dół, a co dopiero łazić po wyścigu, nie mając innego wyjścia ubrałam czarne błyszczące szpilki. Usłyszałam trąbienie z dołu. Są. Zabrałam wszystko, wychodząc z domu zamknęłam drzwi na klucz, wkładając następnie klucze do kieszeni zbiegłam na tyle szybko po schodach, na ile pozwalały mi buty. Otworzyłam drzwi wejściowe kamienicy, po czym wyszłam na dwór. Świeże powietrze momentalnie uderzyło we mnie, zostawiając po sobie gęsią skórkę. Pomachałam Siennie, Joshowi i Markowi po czym wskoczyłam do auta.
                                                                     ***
Wiem, że was zawiodłam. Rozdział III powinien być już dawno..
PRZEPRASZAM WAS ZA TO ŻE MUSIELIŚCIE TAK DŁUGO CZEKAĆ.
Ostatnio przechodzę dość trudny okres.. Pierwsza miłość i te sprawy..
                                                    ~Kasia :)